Tak bardzo międzynarodowo, z tak ogromną liczbą zawodników jeszcze nie było. Puchar Polski MFR rozrasta się z turnieju na turniej. – Tak dużej frekwencji jeszcze nie mieliśmy – ponad 270 zawodników w dwa dni. W hali MOSiR Radlin jesteśmy w stanie przyjąć 300 zawodników i powoli dobijamy już do tej liczby. Jeśli zawodników będzie jeszcze więcej, zawody będziemy przenosić do większej areny. W planach są Gliwice – powiedział organizator, Robert Szindler.

W zawodach startują weterani, jest też sporo nowych twarzy. Jaki jest sekret tego sukcesu? – Mamy niskie jak na takie zawody opłaty startowe. W cenie zawodnicy otrzymują między innymi posiłki regeneracyjne, mamy sędziów, stewardów. Mamy też walki w ringu, które normalnie odbywają się od 16 roku życia. My pozwalamy młodszym zawodnikom stanąć w ringu, ale do dużo lżejszych walk. Dzięki temu zawodnicy już na wczesnym etapie mogą doświadczyć tego uczucia, jak to jest walczyć w prawdziwym ringu – komentuje Szindler.

W tym roku poza polskimi zawodnikami na matach zmierzyli się zawodnicy z Czech, Słowacji, Ukrainy i Irlandi. – Jest bardzo międzynarodowo, co bardzo cieszy – mówi Szindler. – Po covidowej przerwie naprawdę wspaniale jest widzieć zagranicznych zawodników.

AgaKa