Po wyborach śpieszyć się nie trzeba
Zgodnie z planami remont ulicy Wolności w Syryni miał się zakończyć do 31 grudnia tego roku. Absurdalny termin zaproponowała wykonawcy gmina, podpisując z nim pod koniec września umowę wartą ponad 1,5 mln zł. Urząd Gminy z remontem nie musiał się śpieszyć, bo dotacja jaką miał zapewnioną w ramach środków unijnych pozwalała wykonać go bez zbytecznego pośpiechu w przyszłym roku. Wtedy jednak był okres przedwyborczy, więc wójt zadecydował, że dobrze będzie pokazać wyborcom, że w temacie drogi coś wreszcie drgnęło. Wybory minęły i zgodnie z przypuszczeniami okazuje się, że nie ma możliwości, by droga była gotowa na czas. Na razie udało się wymienić jedynie fragment, przebiegającego ulicą wodociągu. O przebudowie samej jezdni w tym roku nie ma mowy.
– Przeszkodziła pogoda. Wspólnie z wykonawcą podjęliśmy decyzję, by nie śpieszyć się. Dla nas to nawet lepiej, że droga zostanie ukończona w przyszłym roku. Płatności przesunięte zostaną na przyszły rok, a wiadomo, że mimo dotacji najpierw sami musimy wyłożyć pieniądze i czekać na zwrot – podkreśla wójt Burek.
Ostatecznie cała ulica Wolności i jej skrzyżowanie z ulicą 3 Maja zostaną wyremontowane do maja przyszłego roku.
(art)