Radny chciał zapędzić bezrobotnych do pracy
Aleksander Tomiczek zaproponował, by w usuwaniu skutków ataków zimy uczestniczyli bezrobotni, korzystający z pomocy gminnej opieki społecznej.
– Zastanawiam się, na ile to możliwe, by takie osoby nie pobierały pomocy społecznej zupełnie za darmo, a odpracowały ją, odgarniając śnieg – zapytał na ostatniej sesji radny Tomiczek.
– Próbowaliśmy latem korzystać z pomocy pań, objętych pomocą OPS–u. Zgłosiły się tylko dwie – stwierdził wójt Piotr Oślizło. – Z panami to w ogóle szkoda fatygi. Raz, że potrzebują potrójnego nadzoru, to jeszcze koszty ich zatrudnienia są niemałe, a efekty pracy mizerne. Wolimy korzystać z pracowników przysyłanych przez Powiatowy Urząd Pracy na roboty interwencyjne – dodał gospodarz gminy. Przypomniał też, że osobom migającym się od robót porządkowych nie można zawiesić wypłaty pomocy społecznej, bo takową zapewnia prawo. – Dlatego nie ma możliwości zmobilizowania ich do pracy na rzecz gminy. Kiedyś proponowaliśmy inne rozwiązania, na przykład by osoby zamieszkujące w mieszkaniach komunalnych nie musiały płacić czynszu, tylko żeby go odpracowały. Odzew był minimalny – dodał wójt Oślizło.
(art)