Nieźle nakurzyli
Poznali nie tylko tradycję szkubania pierza, ale także mogli spróbować tej sztuki w praktyce.
Po raz drugi najmłodsi mieszkańcy dzielnicy uczestniczyli w popularnych wyszkubkach. Główne zasady oraz historię tego zajęcia przedstawiły przedszkolakom członkinie Koła Gospodyń Wiejskich. Kiedyś szkubałyśmy po domach, od jednej gospodyni do drugiej. Wszystko kończyło się wspaniałym balem. Oczywiście nie zabrakło dobrego jedzenia, a nieodłącznym elementem był tzw. grzaniec. Czasem mężczyźni do środka wpuszczali gołębie, które porozrzucały pierze po całym pomieszczeniu. Obecnie podtrzymujemy tę tradycję, spotykając się w naszej świetlicy - mówi Irena Zbieszczyk. W Kokoszycach jak i innych dzielnicach Wodzisławia tradycja wyszkubek jest ciągle żywa. Spotkania odbywają się najczęściej zimą, bowiem w lecie, z powodu prac na polu, nie ma na to czasu. Jak mówi Barbara Maciocha, najczęściej obiera się pióra z gęsi. W tych z kur lęgną się robaki, natomiast te z kaczek, choć są bardzo dobre na reumatyzm, mają specyficzny zapach - tłumaczy wiceprzewodnicząca miejscowego KGW. Warto dodać, że przedsięwzięcie, zorganizowane w kokoszyckiej świetlicy było szczególne. Opiekunowie przedszkolaków nie mogli nadziwić się ich zaangażowaniu. Nawet ci najczęściej niesforni zatopili się w pracę.
(raj)