Szpalty dla wybranych?
Sprawa była już poruszana na kwietniowej sesji Rady Miejskiej, kiedy to autor artykułu, radny Janusz Wyleżych, w piśmie do redaktora naczelnego tejże gazety upomina się o swoje prawa. Jest to gazeta samorządowa, utrzymywana z pieniędzy podatników, nie zaś pismo służące grupie ludzi czy jednemu człowiekowi. Nie bez powodu krążą anegdoty typu: Ile zdjęć prezydenta ukaże się w kolejnym numerze? Zachęcanie nas do tego, abyśmy swoje uwagi czy wnioski wypowiadali na forum gazety jest hipokryzją. Mam nadzieję, że sytuacja się zmieni i dziennikarze napiszą o tym, że my czasami mamy inne zdanie - mówi radny. Z zarzutami nie zgadza się prezydent miasta Ireneusz Serwotka. Twierdzi on, że nie może być mowy o cenzurze. Jego zdaniem gazeta ma pewną formułę i jej podstawą jest informacja, nie zaś wypowiedzi na tematy filozoficzne czy publicystyczne. Być może jest to błąd i należy to zmienić. Na komisji prawa padł taki wniosek i skierowano go do Zarządu. Skoro jest wniosek, to musimy zająć stanowisko i po sprawdzeniu sprawy na pewno to zrobimy - podkreśla.
Ireneusz Serwotka.
„Jeżeli jesteśmy organem wykonawczym i bierzemy udział w różnego rodzaju spotkaniach to oczywiste jest, że częściej się w tej prasie pojawiamy. Zostałem wybrany na prezydenta, to jest moja funkcja reprezentatywna i staram się ją dobrze wykonywać. Chyba chodzi o to, że za dużo pracuję. Biorę udział w wielu spotkaniach, jestem tam gdzie powinienem być, więc wypełniam swoje obowiązki”.
Janusz Wyleżych
„Mam odczucie, że jesteśmy traktowani jak powietrze. W moim artykule pt. „Wartości poza samorządem” nie obrażam nikogo ani nie łamię w nim prawa prasowego, tak więc dlaczego się go odkłada? Opisuję tylko pewne zachowania samorządowców, oczywiście bez ataków personalnych, którzy wykorzystują swoje stanowisko i cechuje ich nepotyzm czy prywata. Jeżeli kogoś drażni moje nazwisko to mogę się podpisać jako radny bez jego podawania”.
Rafał Jabłoński