Spłuczka jak brylant
Spraw, podobnych do tej, która przydarzyła się 22-letniemu Marcinowi S. z Wodzisławia Śląskiego, jest na pewno wiele, choć tę odróżnia od innych wartość spłuczki, w tym przypadku niezwykle cennej, przez co czyn S. powędrował przed oblicze szacownej Temidy. Do zdarzenia doszło 30 grudnia 2001 r. Wodzisławianin bawił się w dyskotece „Diablo” w Raciborzu. Około północy miał już mocno w czubie. Godzinę później poszedł do toalety, gdzie zaczął się awanturować. Głównym celem jego ataków stała się spłuczka, na jego nieszczęście warta 1350 zł, a więc sporo przekraczająca minimalną wartość z kodeksu karnego, która kwalifikuje do odpowiedzialności przed sądem. S. został ujęty przez obsługę lokalu, a sprawa trafiła do policji. Ta wszczęła postępowanie, które niedawno znalazło swój finał przed raciborskim sądem. Uznał on wodzisławianina winnym niszczenia mienia i skazał na karę 300 zł grzywny, nakazał zapłacić 1350 zł odszkodowania oraz obciążył kosztami procesu. Chciałoby się rzecz, że przez głupi wybryk S. popłynął na spłuczce.
(waw)