Śmierć pod hałdą
51-letni mężczyzna zginął pod zwałami mułu węglowego na terenie miejscowej kopalni.
Do zdarzenia doszło 27 sierpnia około godz. 10.40. Kilka minut później jeden z dyspozytorów poinformował policjantów. Jak ustalono, kierowca ciągnika rolniczego z dwoma przyczepami próbował zjechać z wagi drobnicowej znajdującej się na terenie osadników mułowych. Nie dostosował się do panujących przepisów, bowiem próbował wjechać na nasyp w niedozwolonym miejscu. Wjazd dla odbiorców indywidualnych znajduje się w innym miejscu - powiedział nam pracujący na tym terenie sztygar. Z relacji świadków wynika, że hamulce pojazdu były niesprawne. Jak mówi Wojciech Zieliński z Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu, nasyp był bardzo stromy, jego nachylenie wynosi ok. 20 stopni, a przypuszczenia o niesprawności hamulców wynikają z zachowania kierowcy. W celu wytracenia prędkości zjeżdżał tzw. slalomem. Niestety tym razem sztuka ta się nie udała. Prędkość ciągnika była zbyt duża i wchodząc w zakręt na dole skarpy pojazd uderzył w niewielki nasyp ziemi i ostatecznie się wywrócił. Natychmiast podjęto akcję ratunkową. Pracownicy znajdujący się w pobliżu starali się wydobyć poszkodowanego, który przywalony mułem leżał pomiędzy ciągnikiem i przyczepą, jednak mimo podjętej reanimacji mężczyzna zmarł. Na miejscu obowiązują reguły ruchu drogowego, dlatego też sprawę traktrujemy jako wypadek drogowy i w tym kierunku prowadzimy postępowanie - wyjaśnia prokurator Zieliński.(raj)