Ćwierć wieku dla „Anioła”
Bogusław T. był już wcześniej skazany na 6 lat pozbawienia wolności za rozbój i udział w bójce. Rok temu - 1 lipca - Komenda Powiatowa Policji została zawiadomiona, że w lasku obok cmentarza komunalnego przy ul. Bogumińskiej znajdują się zwłoki kobiety. Według informatora została ona zabita przez mężczyznę o pseudonimie „Anioł”. Po przybyciu na miejsce rzeczywiście znaleziono ciało Barbary P. Zatrzymano podejrzanego mężczyznę i Bogusław T. przyznał się do pobicia swojej narzeczonej, tłumaczył jednak, że nie chciał jej zabić.
Barbara P. poznała swojego późniejszego „narzeczonego” w styczniu 2001 r. i od tego czasu zaczęła się z nim spotykać. Feralnego dnia 29 czerwca 2001 r. oboje po przyjeździe do Wodzisławia poszli na spacer do lasku położonego koło cmentarza przy ul. Bogumińskiej. Tam razem pili alkohol a także współżyli z sobą. Potem jednak doszło do awantury między kochankami. Bogusław T. zaczął bić kobietę rękami, uderzał ją głową i kopał. Przeprowadzone potem oględziny zwłok wykazały wiele obrażeń - liczne sińce na twarzy, szyi, klatce piersiowej, brzuchu i kończynach. Stwierdzono krwiak śródczaszkowy, obrzęk mózgu i rozedmę płuc. Te obrażenia stały się przyczyną śmierci Barbary P.
Bogusław T. wyjaśniał, że po pobiciu swojej dziewczyny zasnął i dopiero następnego dnia zorientował się, że ona nie żyje. Poszedł więc po czyste ubranie dla siebie i zmarłej. Po powrocie na miejsce zdarzenia umył zwłoki i przebrał w czystą odzież. Później, podczas picia alkoholu w jednym z barów powiedział znajomym, że zabił swoją dziewczynę. Jednego z nich zaprowadził nawet na miejsce zdarzenia i pokazał leżące zwłoki.
Badania psychiatryczne przeprowadzone w trakcie śledztwa wykazały, że Bogusław T. w chwili popełnienia czynu nie miał zniesionej zdolności rozpoznania znaczenia swojego czynu i kierowania postępowaniem. Prokuratura nie dała wiary jego wyjaśnieniom, że nie chciał zabić Barbary P. Oparła się na orzeczeniu Sądu Najwyższego, które stwierdza: „Gdy ciosy zadawane są bez używania szczególnie niebezpiecznego narzędzia, ale z dużą siłą i agresywnością, powtarzane są wielokrotnie i godzą w tak ważną część ciała jak głowa, może to stanowić dostateczny dowód działania sprawcy z zamiarem zabójstwa”. I właśnie jako zabójstwo zakwalifikowany został popełniony czyn. Sąd przychylił się do stanowiska prokuratury i skazał Bogusława T. na 25 lat pozbawienia wolności. Prokurator wniósł o zastosowanie obostrzenia, które uniemożliwiałoby skazanemu wyjście na warunkowe zwolnienie wcześniej niż po odbyciu 20 lat kary. Tego wniosku jednak sąd nie uwzględnił.
(jak)