Samochodowe papierki
Od 21 września więcej dokumentów trzeba załatwiać przy rejestracji samochodu. Związane jest to z wejściem w życie nowych przepisów - głównie mających na celu regulację rynku samochodowego i eliminację aut o wysokiej emisji spalin oraz kradzieży części. Zwykłym klientom autosalonów i autokomisów, a także tym, co samochody przekazują sobie z rączki do rączki, przybędzie biegania. Wielu nabywców, wcześniej dowiedziawszy się o rozporządzeniu, na gwałt rejestrowało auta wedle starych zasad. Aby zaoszczędzić sobie czasu - i pieniędzy. Rzeczywiście, mieliśmy znacznie więcej niż zwykle interesantów, ale tłok głównie związany jest z wydawaniem nowych praw jazdy. Wielu ludzi jak zwykle na koniec przypomina sobie, że jest ustawowy termin ich wymiany - poinformowano w raciborskim powiatowym referacie komunikacji.
Do tej pory rejestracje samochodu były mniej czasochłonne - przede wszystkim potrzeba było dowodów rejestracyjnych i potwierdzenia legalnego nabycia. Tym ostatnim może być teraz umowa kupna - sprzedaży, darowizny, zamiany, dożywocia, orzeczenie sadu rozstrzygające prawo własności (np. dla potrzeb spadkobiercy właściciela czy przy rozwodowym podziale majątku), w przypadku nowego auta będzie musiała być wystawiona faktura vatowska. Jednak prócz tego rozporządzenie ministra nakłada na kupujących całkiem nowe auto w kraju dodatkowy obowiązek przedstawiania wyciągu ze świadectwa homologacji pojazdu - potwierdzenia, iż auto wprowadzone do obrotu spełnia wymogi techniczne.
Kto po terminie 21 września kupił używane auto, zarejestrowane wcześniej już w kraju, prócz wspomnianych dowodów rejestracyjnych i własności musi przedstawić w urzędzie komunikacyjnym kartę wozu i jego tablice. Od 1 stycznia 2003 dodatkowo trzeba będzie złożyć świadectwo legalnego pochodzenia auta i - uwaga - jego głównych podzespołów. Prawdopodobnie obowiązek i koszty wystawiania go spadną na sprzedawcę. Ten ostatni wymóg ma zmniejszyć, zdaniem ministerstwa, liczbę kradzieży aut na części.
Nowe przepisy mogą sprawić jednak na początku sporo problemów, bo nieprecyzyjnie określono, kto ma wydawać niektóre zaświadczenia. Na przykład świadectwo homologacji nowego auta teoretycznie powinien wydać nabywcy producent lub sprzedawca. Prowadzący autosalony nie potrafią jednak powiedzieć, jak to ma wyglądać i czy akurat do nich powinno się o to zwracać. Na razie nic nie wiemy, żeby wydawać jakieś dokumenty potwierdzające, że auto jest sprawne technicznie zgodnie z normami - wyjawiają dealerzy samochodowi. To chyba bardziej będzie sprawa producentów. No bo jak my sami mamy stwierdzać, że auto otrzymane z fabryki jest w porządku? Wykonując badania, gdy klient zażąda świadectwa? Przecież to bez sensu. Niejasna mogłaby być sprawa, co grozi kierowcy, który porusza się po drogach krajowych autem bez dokumentów homologacji - kto miałby go karać i na jakiej podstawie. Policji to akurat nie interesuje, zresztą pojazdu bez wymaganego świadectwa homologacji nikt i tak nie zarejestruje. Oczywiście każdy kierowca powinien nadal posiadać przy sobie prawo jazdy, dowód rejestracyjny pojazdu i ubezpieczenia - stwierdził komisarz Marek Mruszczyk, naczelnik raciborskiej drogówki.
Mnóstwo papierkowej roboty czeka nabywców aut z zagranicy - będą musieli okazać w urzędzie prócz dowodów rejestracyjnych i aktu własności dowód przeprowadzonej odprawy celnej, zaświadczenie diagnosty o pozytywnych wynikach badań technicznych auta i wyciąg ze wspomnianego już świadectwa homologacji świadczący o przestrzeganej normie emisji spalin (tzw. „Euro2”). Jedynie samochody uznane za zabytki nie muszą przechodzić żadnych testów, by speł-niać ten ostatni wymóg.
(sem)