Chaos w naborze
5 lipca w ogóle nie było wiadomo, a w poniedziałek wciąż były wątpliwości co do liczby wolnych miejsc w szkołach. We wtorek 2 lipca w placówkach wywieszono listy przyjętych uczniów i okazało się, że dla wielu zabrakło miejsc. Pomimo, że dobrze wypadli na egzaminie w swoim gimnazjum. Z kolei czołówki list przyjętych osób w kilku placówkach zawierały te same nazwiska. Zanim uporządkowano bałagan, powstały listy „rezerwowych”, którzy przez parę dni nie mieli pewności, gdzie i czy w ogóle będą się uczyć od września. Populacja absolwentów podobna jak rok temu, a tu nieoczekiwane problemy. Młodzież narażono na duży stres. Widzimy jak się zachowują przychodząc do nas - stwierdził Henryk Siedlaczek z Zarządu Powiatu. Nie mieli kłopotów z dostaniem się do wybranej placówki uczniowie najlepsi, z drugiej strony dostało się wielu średniaków. Ofiary reformy oświaty, to ci którzy decydowali się na jeden profil, w jednej szkole. Najszybciej zapełniły się „ogólniaki”, później technika a najwięcej miejsc zostało w „zawodówkach”. 8 lipca Zespół Szkół Budowlanych dysponował miejscami m.in. w liceum profilowanym i technikum (zawód technik urządzeń sanitarnych). W Zasadniczej Szkole Zawodowej były miejsca dla przyszłych krawców i blacharzy samochodowych. Zespół Szkół Mechanicznych miał ofertę dla mechaników samochodowych i techników-elektroników. W Kuźni Raciborskiej (Zespół Szkół Technicznych) było najwięcej miejsc. Bez problemu można było rozpocząć edukację rzeźnika, ślusarza, elektryka czy w liceum ogólnokształcącym. Nie podajemy szczegółowych danych, gdyż zmieniały się one w ciągu godzin. Ostrożność z tematem zalecali dyrektorzy placówek oświatowych, którzy spotkali się na naradzie z kierującym Referatem Oświaty Józefem Czekajło. W Starostwie pomysł z kopiami świadectw od początku wydawał się karkołomny. Dostaliśmy jednak wytyczne i tak postąpiliśmy. Dosłownie zawracaliśmy pocztę do szkół, żeby trzymać się przepisów. Następnym razem nie posłuchamy Kuratora - zapowiada Siedlaczek. Urzędnicy zapewniali, że nie zostawią uczniów z problemem i znajdą rozwiązanie być może przez zwiększenie liczby oddziałów.
(ma.w)