Spychologia
Otrzymaliśmy informację ze Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, że w tym roku budżet państwa przeznaczy na dodatki mieszkaniowe w naszym województwie jedynie 400 mln zł, podczas gdy powinien dać o 150 mln zł więcej. Zapowiedziano, że niedobór muszą pokryć samorządy - mówi oburzony Wilhelm Wolnik, wójt Krzyżanowic. Kiedyś wypłatę dodatków w 70 proc. finansowało państwo. Teraz do tej wielkości zwiększyło się zaangażowanie finansowe samorządów. Jedyne co zrobiono, by zaoszczędzić samorządom wydatków, to znowelizowano ustawę, przez co dodatek może pokryć maksymalnie 70 proc. czynszu, a nie 100 proc. jak poprzednio. Gmina może też skontrolować korzystających ze świadczeń i jeśli uzna, że ich sytuacja jest lepsza niż wynika to z formalnie osiąganych dochodów, po prostu je odebrać.
Nie ma jednak żadnej pewności, że dwa zapisy znowelizowanych przepisów w jakikolwiek sposób ulżą samorządom. Liczba przyznawanych dodatków szybko bowiem rośnie, bo zwiększył się ustawowy krąg uprawnionych, a przede wszystkim widać postępujące zubożenie społeczeństwa. W 2000 r. Krzyżanowice wypłaciły dodatki na kwotę 61,1 tys. zł. W 2001 r. już 81,4 tys. zł (528 dodatków). W tym roku będzie to jeszcze większy wydatek.
Wychodzi nam, że w czwartym kwartale finansowanie dodatków przejdzie już całkowicie na gminę. Mamy zarezerwowane w budżecie 60 tys. zł. Boimy się czy wystarczy, bo w 2000 r. dostaliśmy z Katowic 34,2 tys. zł, a rok temu 35,8 tys. zł. Jest bardzo prawdopodobne, że w tym roku znów dostaniemy realnie mniej. Trzeba będzie ograniczać wydatki w innych działach - dodaje wójt Wolnik.
(waw)